skąd się wzięłam?

Moje zdjęcie
Jestem śliwką. Tworzono juz teorie, że śliwka była owocem grzechu pierworodnego, a nawet że jego przyczyną. Cóż... w dziecięcym wierszyku do fartuszka spadła gruszka, spadły grzecznie dwa jabłuszka a śliweczka... spaść nie chciała! Bo ja zawsze muszę po swojemu :D
Kiedyś przeczytałam, że każda podróż oznacza pewną filozofię życia, jest jakby soczewką, w której ogniskują się nasze marzenia, potrzeby, niepokoje. Co nas łączy, tych którzy wracamy do domu tylko po to, by przepakować plecak i wrócić na szlak, to fakt nieposiadania dostatecznej ilości pieniędzy, które umożliwiłyby realizację planów. Ostatecznie jednak nie ma to większego znaczenia, ponieważ prześladujący nas demon włóczęgi sprawia, że wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi i tak ruszamy w nieznane, nie dopuszczając przy tym myśli o niepowodzeniu swojej wyprawy. Instynkt wędrowania jest silniejszy od nas samych i choć skazujemy się na ryzyko utraty życia, walkę z samotnością, nierzadko zimno i głód, to robimy to... Człowiek nie jest w stanie żyć, gdy przeżywa coś takiego. Jedyne co nam pozostaje, to po prostu zapakować plecak i być gotowym do Drogi...


Prowadź nas drogą prostą Drogą tych, których obdarzyłeś dobrodziejstwami; nie zaś tych, na których jesteś zagniewany, i nie tych, którzy błądzą.

Keep us on the right path. The path of those upon whom Thou hast bestowed favors. Not (the path) of those upon whom Thy wrath is brought down, nor of those who go astray.

اهْدِنَا الصِّرَاطَ الْمُسْتَقِيمَ صِرَاطَ الَّذِينَ أَنْعَمْتَ عَلَيْهِمْ غَيْرِ الْمَغْضُوبِ عَلَيْهِمْ وَلَا الضَّالِّينَ

sobota, 15 stycznia 2011





30 grudnia, czwartek
Tajlandia jest ogólnie krajem bardzo bezpiecznym dla turystów. Wielu przybyszów z Zachodu jest mile zaskoczonych tym, że Tajowie wydają się zawsze pogodni i uśmiechnięci, nie widać na ulicach objawów wandalizmu (ani np. wszechobecnego w naszym kraju grafitti) i trudno dostrzec kogokolwiek zachowującego się agresywnie lub głośno. Z jednej strony jest to prawda, i w Tajlandii rzeczywiście możemy czuć się o wiele bezpieczniej niż w wielu innych krajach, z drugiej jednak nie można zapominać o tym, że Tajlandia jest krajem trzeciego świata, w którym nie możemy liczyć na wiele rzeczy, do których się przyzwycziliśmy. W Tajlandii nie ma np. służb sprawdzających jakość i higienę posiłków przyżądzanych w przydrożnych ‘restauracyjkach’. Jeśli się po takim posiłku pochorujemy, to jesteśmy zdani na siebie. Wiele sprzętu używanego w Tajlandii do sportów wyczynowych (spływy pontonowe, wspinaczka skałkowa, itd.), a także w różnego rodzaju parkach rozrywki, nie jest standardu europejskiego. Najlepiej korzystać z usług sprawdzonych i poleconych organizatorów. Jeśli ma miejsce wypadek, to często zdani jesteśmy na siebie, bo w pobliżu nie ma lekarza, ani karetki, a właściciel firmy nagle znika, więc na odszkodowanie też nie ma co liczyć. W Tajlandii nie jest rozpowszechniony system ratowników na plażach. Są obecni w niektórych najbardziej turystycznych miejscach, ale w innych, sami jesteśmy odpowiedzialni za swoje bezpieczeństwo w wodzie. W Tajlandii nie funkcjonuje darmowy system publicznych karetek pogotowia! Oznacza to, że nie ma numeru odpowiadającego polskiemu 999, na która można zadzwonić w przypadku problemów ze zdrowiem lub wypadku. Tajowie są ogólnie bardzo mało skłonni do otwartej agresji, i napady na turystów z bronią w ręku należą do rzadkości. Za to nie można tego powiedzieć o kradzieży kieszonkowej, albo zdarzających się w miejscowościach turystycznych próbach wyrywania torebek przez siedzącego na motocyklu złodzieja. Pieniądze, dokumenty i inne kosztowności lepiej zostawiać w hotelowym sejfie albo jak my nosic na pasie pod ubraniami. W przypadku, gdy znajdziemy się w sytuacji, w której obecny jest funkcjonariusz tajskiej policji lub np. oficer imigracyjny, należy koniecznie zachować spokój i nie próbować się awanturować lub lekceważyć jego autorytetu, nawet jeśli jesteśmy przekonani, że racja leży po naszej stronie. W Tajlandii nawet niżsi stopniem funkcjonariusze mają władzę bardzo dotkliwie uprzykrzyć nam pobyt, na przykład poprzez zabranie na posterunek policji lub nie uznanie wizy. Najlepiej spokojnie wyjaśniać sytuację, albo poczekać na przybycie funkcjonariusza, który rozumie angielski, lub poprosić kogoś o pomoc w tłumaczeniu. Często sprawę potrafi szybko rozwiązać (szczególnie w przypadku policji drogowej) kilka banknotów, ale nie należy być z tym zbyt ostentacyjnym.
Dziś źle się czuję, znacznie gorzej niż wczoraj. Mam mdłości, więc na przekór myśle o jedzeniu, które jest tu pyszne. Czy bezpiecznie jest jeść z przydrożnych straganów albo w małych ‘restauracyjkach’, których pełno na każdym chodniku? Na wielu obcokrajowców piorunujące wrażenie robią warunki higieniczne w jakich serwowane jest tam jedzenie. Czasem na forach ludzie narzekają, że owoce krojone i podawane są gołymi rękoma, naczynia myje się w ten samej misce cały dzień, a w kątach nierzadko biegają karaluchy lub nawet szczury. Ja się z tym nie zgadzam. Jest bardzo czysto, niemal sterylnie. Chociażby pan, który serwuje naleśniki z jajkiem i bananami w naszej dzielnicy ma swojwloasny sposób i osobna ściereczce do wycierania lewej reki, inna do prawęj i jeszcze inną do wycierania blatu i każdej z nich uzywa kilka razy w trakcie przygotowywania jednej porcji (co trwa jakies 4 minuty). Większość ludzi jest zaskoczona, że nie tylko nie ma żadnych kłopotów żoładkowych, ale do tego jedzenie wydaje się smakować lepiej w takich budkach niż w wielu droższych i bardziej sterylnych restauracjach. Jest to też świetna okazja, żeby uczestniczyć w życiu „prawdziwej Tajlandii”, a także zaoszczędzić parę bahtów. Ja wybieram boczne uliczki gdzie jadłospis i ceny są po tajsku a ludzie nie znają angielskiego. Jedzenie jest tak pyszne, ze mam ochote zjeść wszystko naraz, a mieszkanie w Chiang Mai przekonalo mnie, że nawet kilka tygodni to za mało, by spróbowac wszystkiego z jednej tylko ulicy!






W tajskiej kuchni mieszanie smaków, które dla nas europejczyków są czymś niemożliwym jest jak najbardziej normalne. Tajowie przyprawiając zupy mieszają chilli, cukier, maggi i wiele innych przypraw, których nazw nawet nie pamiętam. Ale o tym już nieco pisałam wczoraj. Tajowie trzymają widelec w lewej ręce, a łyżkę w prawej. Widelec służy wyłącznie do nakładania kęsów na łyżkę: jedzenie prosto z widelca uważane jest za prostackie. Noże nie są potrzebne, gdyż jedzenie – również mięso – jest pokrojone na kawałki. Tajskie potrawy z makaronem wywodzą się z chińskich tradycji kulinarnych i do ich jedzenia służą pałeczki oraz łyżka. Drugim wyjątkiem od ogólnie przyjętych zasad jest kleisty ryż (sticky rice w odróżnieniu od Jasmin, czego wczoraj uczyl nas Tommy), który je się palcami. Potrawy są podawane w kilku dużych miskach, a ryż dla każdego - w małych miseczkach. Zgodnie z tradycją najpierw podaje się ryż, a następnie łyżką nakłada się na niego potrawę ze wspólnych misek. Albo lepi się kulki i macza w tych sosach i róznych potrawach, bo jeśli nałożysz na takamiseczke ryż to znaczy,, że nie chcesz się tym dzielic z innymi, którzy siedza z Toba przy stole.

Gdy podajemy albo odbieramy talerz z jedzeniem, należy używać prawej ręki; lewa uważana jest za "nieczystą". Należy też uważać, żeby nie sięgać ponad czyjąś głową, bo jest to nieuprzejme. Najstarsza osoba przy stole zazwyczaj dostaje jedzenie jako pierwsza, a młodsi jej pomagają. Należy zaczekać, aż wszyscy dostaną jedzenie zanim zaczniemy jeść. Ryż jest uważany za najważniejszą część posiłku, pozostałe dania jako dodatki, dlatego nazywa się je kap kao - "do ryżu". Do picia najlepiej zamówić wodę. W Tajlandii zazwyczaj pije się po skończeniu posiłku, a nie w trakcie. Jeśli zjemy coś zbyt ostrego, to i tak dużo bardziej pomoże łyżka ryżu, niż napój. Aby wezwać w restauracji kelnera Tajowie używają słowa nong (młodszy brat/siostra) albo pii (starszy brat/siostra).

Jedzenie tajskie jest ostre. Papryka chili, przywieziona z Nowego Świata w XVI w. przez europejskich kupców, jest powszechnie używana do wielu potraw (zwłaszcza odmiana o małych, ostrych strąkach). Nie brakuje też potraw łagodnych. Oczywiście podstawą jest ryż. Drugim co do popularności dodatkiem jest makaron ryżowy, podawany zarówno do drugiego dania, jak i do zupy. Kuchnia tajska jest pożywna i bardzo apetyczna. Mięso smaży się krótko, a warzywa się gotuje.

Bardzo wiele jest też wpływów kuchni sąsiednich państw, na przykład przygotowywane zazwyczaj przez Birmańczykow na ulicznych wózkach słodkie naleśniki Roti.
Oto opis dan tajskich, jak znalazłam w necie. Próbuję się tego nauczyć :D

Kleik ryżowy (kao tom) (Ang: Khao Thom) to codzienne śniadanie. Podawany często z dodatkiem jajka ściętego w gorącej potrawie. Do tego najlepiej pasują papryczki chili w occie ryżowym.
Zupa makaronowa (kojtieł nam) (Ang: Kuay Tiew Naam) jest jedyną tajską potrawą, którą się je pałeczkami. Oprócz warzyw pływają w niej kulki mięsa. To moja ulubiona zupka i nie wyobrażam sibie jak mogłam jeść makaron widelcem!
Smażony ryż (kao pat) (Ang: Khao Phat) z jajkiem oraz kawałkami mięsa i warzyw to pyszny jednodaniowy posiłek jedzony o różnej porze dnia.
Pat tai (Ang: Phat Thai), makaron ryżowy przysmażony z krewetkami, warzywami, jajkiem i posypany orzeszkami ziemnymi. Uważany za narodową potrawę Tajlandii. To, które ugotowałam wczoraj smakowalo mi najbardziej, a jest to moje ulubione drugie danie.
Makaron pszeniczny z plastrami czerwonej wieprzowiny (bami heng mu deng) (Ang: Bhami Heng Moo Daeng) to typowe danie sprzedawane na straganach.
Tom jam (Ang: Tom Yum), popularna tajska zupa z krewetkami i pomidorami, przyprawiona kolendrą, palczatką (trawą) cytrynową i chili, gotowana i podawana w kociołku.
Mu sap baj krapao (Ang: Moo Saap Bai Krapaw), bardzo smaczna smażona wieprzowina przyprawiana bazylią, często podawana podczas wspólnego posiłku.
Penang (keng penang) to pikantne curry z kurczaka z dodatkiem krewetek, kolendry, czerwonych papryczek chili i niewielkiej ilości świeżej bazylii.
Zielone curry (Geng kie łan) (Ang: Geng Kiew Waan) to potrawa ze środkowej części kraju, z mięsem gotowane w mleczku kokosowym, co nadaje mu łagodny, słodkawy smak. Potrawę zaostrza zielone chili. Uczyliśmy się to gotować dwa dni temu.
Ryż gotowany na parze (kao suaj) (Ang: Khao Suay), podstawa wspólnych posiłków, podawany na stół w małych miseczkach jako pierwszy. Doskonale łagodzi ostry smak potraw. Tommy tłumaczył, że gotuje się go bez jakichkolwiek przypraw wiec wszystko inne musi być ostrzejsze. A te szybkowary do ryżu są genialne.
Kleisty ryż (kao niał) (Ang: Khao Niaw) gotowany i podawany w koszyczku z pokrywą, popularny na północy i na północnym wschodzie kraju. Je się go palcami; czasami lepi się z niego kulki i razem z innym składnikiem potrawy wkłada do ust.
Smażone płatki lilii (pat pak bung) (Ang: Phat Pak Bung) to jedna z prostych, łagodnych w smaku potraw, którą podaje się jako część głównego posiłku.
Sałatka z papai (som tam), bardzo popularna w całej Tajlandii. Przyrządza się ją z cienko pokrojonej papai i chili. Do tego najczęściej podaje się kawałki kurczaka. Pyszne, ale dośc ostre w smaku.
Sałatka z owoców morza (jam talej) (Ang: Yum Talay) na południu kraju podawana jako przekąska. Zgodnie z tajskim zwyczajem ciepłe, ugotowane owoce morza układa się na liściach sałaty.
Mango z kleistym ryżem (kao niał mamuang) (Ang: Khao Niaw Mamuang) i kremem kokosowym, jeden z popularniejszych deserów, przyrządzany wyłącznie z bardzo słodkich owoców.
Budyń kokosowy (sangkaja) (Ang: Sangkhaya) to deser z mleka kokosowego, jajek i cukru. Podawany z kleistym ryżem lub zapieczony w wydrążonej dyni. Pani na naszej ulicy ma takie.