skąd się wzięłam?

Moje zdjęcie
Jestem śliwką. Tworzono juz teorie, że śliwka była owocem grzechu pierworodnego, a nawet że jego przyczyną. Cóż... w dziecięcym wierszyku do fartuszka spadła gruszka, spadły grzecznie dwa jabłuszka a śliweczka... spaść nie chciała! Bo ja zawsze muszę po swojemu :D
Kiedyś przeczytałam, że każda podróż oznacza pewną filozofię życia, jest jakby soczewką, w której ogniskują się nasze marzenia, potrzeby, niepokoje. Co nas łączy, tych którzy wracamy do domu tylko po to, by przepakować plecak i wrócić na szlak, to fakt nieposiadania dostatecznej ilości pieniędzy, które umożliwiłyby realizację planów. Ostatecznie jednak nie ma to większego znaczenia, ponieważ prześladujący nas demon włóczęgi sprawia, że wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi i tak ruszamy w nieznane, nie dopuszczając przy tym myśli o niepowodzeniu swojej wyprawy. Instynkt wędrowania jest silniejszy od nas samych i choć skazujemy się na ryzyko utraty życia, walkę z samotnością, nierzadko zimno i głód, to robimy to... Człowiek nie jest w stanie żyć, gdy przeżywa coś takiego. Jedyne co nam pozostaje, to po prostu zapakować plecak i być gotowym do Drogi...


Prowadź nas drogą prostą Drogą tych, których obdarzyłeś dobrodziejstwami; nie zaś tych, na których jesteś zagniewany, i nie tych, którzy błądzą.

Keep us on the right path. The path of those upon whom Thou hast bestowed favors. Not (the path) of those upon whom Thy wrath is brought down, nor of those who go astray.

اهْدِنَا الصِّرَاطَ الْمُسْتَقِيمَ صِرَاطَ الَّذِينَ أَنْعَمْتَ عَلَيْهِمْ غَيْرِ الْمَغْضُوبِ عَلَيْهِمْ وَلَا الضَّالِّينَ

piątek, 24 grudnia 2010



dziś wigilia
więc prezentuje fotki tematyczne
w wielokulturowej indyjskiej Kalkucie muzułmański handlarz sprzedaje chrześcijańskich klientom chińskie ozdoby świąteczne... I TO SIĘ NAZYWA ATMOSFERĄ ŚWIĄT???????
a w Tajlandii... szopka i przedstawienie dziecięce pod kościołem anglikańskim dziś w Bangkoku
dzieci złożyły mi chórem życzenia Merry Christmas and Happy New Year, pozdrawiały i machały radośnie rączkami aż się wzruszyłam...
Oczywiście przestrzegam dziś postu - tylko owoce (na pierwsze śniadanie owooce morza, na drugie darmowa wyżerka na targu owoców - nie potrafię ich ponazywać a na obiad owoce moża z grilla). Wieczerza wigilijna także bedzie tradycyjna: ryby na dwanaście sposobów w restauracji jakońskiej. Ma być postnie, to bedzie na surowo!
Zamiast śniegu - żar z nieba, zamiast mrozu - gorąc, zamiast kozaków i płaszcza - kiecka bez pleców i bose stopy :D
dziękuje wam Kochani za wszystkie cudowne zyczenia (pozwólcie że z tym szczęśliwym powrotem do domu nie bede sie spieszyła :D)
ŻYCZĘ WSZYSTKIM RADOŚCI Z BYCIA RAZEM W TE DNI
a dla tych którzy tęsknią za mną tajlandzki numer telefonu: 0879219723