skąd się wzięłam?

Moje zdjęcie
Jestem śliwką. Tworzono juz teorie, że śliwka była owocem grzechu pierworodnego, a nawet że jego przyczyną. Cóż... w dziecięcym wierszyku do fartuszka spadła gruszka, spadły grzecznie dwa jabłuszka a śliweczka... spaść nie chciała! Bo ja zawsze muszę po swojemu :D
Kiedyś przeczytałam, że każda podróż oznacza pewną filozofię życia, jest jakby soczewką, w której ogniskują się nasze marzenia, potrzeby, niepokoje. Co nas łączy, tych którzy wracamy do domu tylko po to, by przepakować plecak i wrócić na szlak, to fakt nieposiadania dostatecznej ilości pieniędzy, które umożliwiłyby realizację planów. Ostatecznie jednak nie ma to większego znaczenia, ponieważ prześladujący nas demon włóczęgi sprawia, że wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi i tak ruszamy w nieznane, nie dopuszczając przy tym myśli o niepowodzeniu swojej wyprawy. Instynkt wędrowania jest silniejszy od nas samych i choć skazujemy się na ryzyko utraty życia, walkę z samotnością, nierzadko zimno i głód, to robimy to... Człowiek nie jest w stanie żyć, gdy przeżywa coś takiego. Jedyne co nam pozostaje, to po prostu zapakować plecak i być gotowym do Drogi...


Prowadź nas drogą prostą Drogą tych, których obdarzyłeś dobrodziejstwami; nie zaś tych, na których jesteś zagniewany, i nie tych, którzy błądzą.

Keep us on the right path. The path of those upon whom Thou hast bestowed favors. Not (the path) of those upon whom Thy wrath is brought down, nor of those who go astray.

اهْدِنَا الصِّرَاطَ الْمُسْتَقِيمَ صِرَاطَ الَّذِينَ أَنْعَمْتَ عَلَيْهِمْ غَيْرِ الْمَغْضُوبِ عَلَيْهِمْ وَلَا الضَّالِّينَ

sobota, 25 grudnia 2010

15 grudnia, środa
Jodhpur był ostatnim miastem na naszej radżastanskiej trasie. Jodhpur jest dużym, dość interesującym miastem leżącym na granicy pustyni Thar. Wszystkie budynki w starszej części miasta pomalowane są na kolor niebieski, co dało miastu charakterystyczny przydomek. Najważniejszą budowlą miasta jest stojący na wzgórzu imponujący Mehrangarh Fort. Wieczorem rozciąga się z niego fantastyczny widok na miasto.
Twierdza Mehrangarh, jeden z największych fortów w Indiach położony na wzgórzu nad miastem Dżodhpur. Założony w 1459 przez Rao Dźodha Singha, wodza klanu Rathore. Po wybudowaniu fortu przeniósł stolicę swego królestwa do Dźodhpur założonego poniżej nowo wybudowanej twierdzy. Twierdza była rozbudowana przez jego następców, szczególnie intensywnie od połowy XVII do połowy XIX wieku. Aktualnie apartamenty królewskie stanowią muzeum.
Budowę fortu rozpoczęto w 1459 r, w 1707 - maharadża Adźit Singh buduje Pałac Zwycięstwa (Fateh Mahal). W 1974 roku władze Indii otwierają Muzeum Twierdzy Mehrangarh. Muzeum jest znakomicie zorganizowane, obsługa świetnie mówi po angielsku, przysługują audioguidy w kilku językach, wszędzie są mapki, plansze i uprzejmi pracownicy. Jest nawet specjalna sala odpoczynku dla obcokrajowców z wygodnymi kanapami, błyszczącą czystością toaletą i najlepszym widokiem na miasto.
Po południu zwiedzaliśmy jeszcze jakąś świątynię, która sama w sobie okazała się jak wiele innych. Ale obok była szkoła – te dzieciaki na fotce powyżej to właśnie indyjska szkoła. Na moich oczach nauczycielka (starsza pani w sari) podeszła do ucznia, który zdaje się nie wykonywał ćwiczenia, i wymierzyła mu kilka razów bambusową pałka po plecach. Aż jęknęło. Nikt nie zareagował a dziecko zdusiło okrzyk bólu. Chciałam cos zrobić, ale zrozumiałam, że to nie mój świat, nie moja szkoła i nie moje zasady tu obowiązują. Okropne uczucie, gdy widzi się coś takiego i jest się bezradnym.
W Jodhpur odwiedziliśmy jeszcze niesamowicie kolorowy bazar. Zresztą zobaczcie sami.