Powiedziano mi, że za często na tych wakacjach
używam słów: spóźniłam się, zaspałam… A zatem dobrze! Wstałam kiedy się obudziłam.
Czyli późno. A potem kilka autobusów odjechało beze mnie J
Skutkiem tego zaczęłam łapać stopa z Krakowa około 14tej I bardzo dobrze, bo do
mojego rodzinnego miasteczka – Paczkowa dojechałam akurat, gdy rodzinka wracała
z pracy. Bardzo miłe spotkania i rozmowy w drodze. I zanurzenie w czas i świat
dzieciństwa niczym w wodę. Poczułam się jak mała dziewczynka jadąca do babci na
wakacje. Te złote pola, te góry na horyzoncie… Miodowa słodycz zalała moje
serce J
w Krakowie usiadłam sobie na skwerku i spisałam swoje myśli
zwracam uwagę na moje przepiekne nowe kolczyki MADE IN TOXA :D
Kim byśmy byli bez wspomnień z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuń