
Moimi pierwszymi górami, i na zawsze najukochańszymi, były, są i będą –Bieszczzady. Te góry pokazali mi Rodzice. To oni nauczyli mnie, że idzie się DOPOKĄD Góry pozwolą. W Biesach zrozumiałam, że są jak kobieta :D Naprawdę! Czasem są łagodne, subtelne, inspirujące. Ale jeśli je zlekceważysz potrafią być złośliwe, groźne a nawet zawistne. Jeśli dasz się zwieść ich pozornie bezbronnemu urokowi – skrzywdzą Cię.
A przecież są takie poetyckie…
A przecież są takie poetyckie…
nad Połoniną jest więcej błękitu
i trawy pachną mocniej
wiatr nie szarpie sobie ubrania
żyje tu z łaski Bożej
a nocą nad tobą
wirują cekiny złote
jak w kapeli Jędrusiowej
a w ciszy westchnienie lasu usłyszysz
a rano
gdy woalki mgieł opadną
ukochaj Bieszczady
ucałuj
a wskażą ci drogę do raju
/Alina Bartosik - Andruch/
wiatr deszczem zaciął
Bukowiny kare.
Połoninami schodzą
Mgły do zagród owczych.
Biesy i czady
Do ogniska truchtem.
A prosze bardzo -
- herbata zrobiona.
/Andrzej Franczyk/
"... tak nagle w drodze przystaję
i rzucam pod nogi plecak przyziemności.
Pędzlem zachwytu zrywam zasłony ciszy
i kształty cieni usuwam z pejzażu.
W nozdrza me wlata woń intymna lasu
i oddech nikły świeżo zżętej trawy.
Zmysł słuchu wnosi o symfonii łąki
i rytmie kotłów przed majowym deszczem.
W powiewie wiatru czuję smak poranka
z perłami rosy niby manna niebios.
Magią dotyku, muśnięć, ocierań
rozplatam jaźnie ulotności chwili.
Zmysłyy me błądzą w otchłaniach przepychu
z nici pajęczych tkają mą impresję,
więc gdy ocean przypływy obwieszcza,
nad brzegiem rozkoszy staję, bo...
coś mnie zauroczyło.
/Zbigniew Habrat/
wiatr deszczem zaciął
Bukowiny kare.
Połoninami schodzą
Mgły do zagród owczych.
Biesy i czady
Do ogniska truchtem.
A prosze bardzo -
- herbata zrobiona.
/Andrzej Franczyk/
"... tak nagle w drodze przystaję
i rzucam pod nogi plecak przyziemności.
Pędzlem zachwytu zrywam zasłony ciszy
i kształty cieni usuwam z pejzażu.
W nozdrza me wlata woń intymna lasu
i oddech nikły świeżo zżętej trawy.
Zmysł słuchu wnosi o symfonii łąki
i rytmie kotłów przed majowym deszczem.
W powiewie wiatru czuję smak poranka
z perłami rosy niby manna niebios.
Magią dotyku, muśnięć, ocierań
rozplatam jaźnie ulotności chwili.
Zmysłyy me błądzą w otchłaniach przepychu
z nici pajęczych tkają mą impresję,
więc gdy ocean przypływy obwieszcza,
nad brzegiem rozkoszy staję, bo...
coś mnie zauroczyło.
/Zbigniew Habrat/
chyba mnie przez Ciebie natchneło...:*
OdpowiedzUsuń