skąd się wzięłam?

Moje zdjęcie
Jestem śliwką. Tworzono juz teorie, że śliwka była owocem grzechu pierworodnego, a nawet że jego przyczyną. Cóż... w dziecięcym wierszyku do fartuszka spadła gruszka, spadły grzecznie dwa jabłuszka a śliweczka... spaść nie chciała! Bo ja zawsze muszę po swojemu :D
Kiedyś przeczytałam, że każda podróż oznacza pewną filozofię życia, jest jakby soczewką, w której ogniskują się nasze marzenia, potrzeby, niepokoje. Co nas łączy, tych którzy wracamy do domu tylko po to, by przepakować plecak i wrócić na szlak, to fakt nieposiadania dostatecznej ilości pieniędzy, które umożliwiłyby realizację planów. Ostatecznie jednak nie ma to większego znaczenia, ponieważ prześladujący nas demon włóczęgi sprawia, że wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi i tak ruszamy w nieznane, nie dopuszczając przy tym myśli o niepowodzeniu swojej wyprawy. Instynkt wędrowania jest silniejszy od nas samych i choć skazujemy się na ryzyko utraty życia, walkę z samotnością, nierzadko zimno i głód, to robimy to... Człowiek nie jest w stanie żyć, gdy przeżywa coś takiego. Jedyne co nam pozostaje, to po prostu zapakować plecak i być gotowym do Drogi...


Prowadź nas drogą prostą Drogą tych, których obdarzyłeś dobrodziejstwami; nie zaś tych, na których jesteś zagniewany, i nie tych, którzy błądzą.

Keep us on the right path. The path of those upon whom Thou hast bestowed favors. Not (the path) of those upon whom Thy wrath is brought down, nor of those who go astray.

اهْدِنَا الصِّرَاطَ الْمُسْتَقِيمَ صِرَاطَ الَّذِينَ أَنْعَمْتَ عَلَيْهِمْ غَيْرِ الْمَغْضُوبِ عَلَيْهِمْ وَلَا الضَّالِّينَ

czwartek, 10 czerwca 2010

Pierwsza samodzielna podróż POLSKA


Odpowiadaliście kiedyś na pytanie ankietera o ważne chwile w Waszym życiu? Co to było? Pierwszy pocałunek? Pierwsze samodzielnie zarobione pieniądze? Pierwszy samochód? Może matura? Albo prawo jazdy? Pamiętacie kiedy poczuliście, że sami decydujecie o sobie?
Niedawno zdałam sobie sprawę, że w moim przypadku odpowiedź na te pytania jest zupełnie inna niż u większości moich znajomych. Dla mnie odpowiedź brzmi: pierwsza samodzielna wyprawa.
A było to „zupełnie niewcześnie”, bo już po maturze i całym tym męczącym zamieszaniem związanym z przyjęciem na studia. To były pierwsze długie wakacje i poczułam, że po prostu muszę gdzieś wyjechać. Nie miałam wtedy wielkiego pojęcia o świecie, więc zgodnie z polską tradycją pojechałam nad polskie morze.
Co mi dała ta pierwsza samodzielna podróż? Cóż… Z perspektywy czasu wiem, że to śmieszne nazywać dwutygodniowe wczasy z bazą w Międzyzdrojach wyprawą. Ale jednak: przejechałam najdłuższą trasę w Polsce, samodzielnie pojechałam do Niemiec (korzystając z komunikacji publicznej), zdobyłam przewodniki i mapy za free i zwiedziłam wszystko w zasięgu kilkudziesięciu kilometrów. Poznałam fantastycznych ludzi, a po 15 latach Klaudia (wówczas mała dziewczynka) odnalazła mnie poprzez NK, żeby powiedzieć, że dla niej spotkanie ze mną też było czymś ważnym. Czegóż chcieć więcej?

2 komentarze:

  1. Madziu, podziwam Twoją "samodzielność" i życzę Ci dużo energii i oczywiście nowych pomysłów ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. The best thing about creating a blog is to share with people (mostly your friends) discoveries you open in this life. What about trips and travelling, I think everytime you start a new journey, you begin a new life or at least a new page in your life. It will change your life, your phylosophy, everything. You will never be the same.
    Magdalena, I'd like to wish you a blessed time travelling all over the world and enrich your life, your heart, your soul with new impressions, new friends and the knowlegde of world secrets!
    Missing you :)

    OdpowiedzUsuń