21 lipca, środa
W związku z przedawkowaniem alko wyjazd nastąpił koło południa. Skutkiem opóźnień zwiedziliśmy tylko trzy monastyry w miejscowościach: Ashtarak, jakiejś malej, której nazwy nie znamy i Karbi. Przy tej ostatniej zostaliśmy na noc.
Monastry ormiańskie zawsze wywołują we mnie wielkie i mocne wrażenia, zatem nic dziwnego że zazwyczaj zwiedzanie kończyło się moim odkryciem, że znowu zostałam sama w świątyni. Na szczęście tempo tego dnia nie było zbyt spieszne. To wzruszające modlić się w świątyniach pierwszego kraju katolickiego. Tu „stary kościół” oznacza „z początków czwartego wieku”. Kilka obiektów zostało wpisanych na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Tym, szlakiem staramy się kierować w szczególności. Po raz kolejny przekonujemy się jednak, że ani ciekawe fotografie z folderów, ani autorytet UNESCO nie gwarantują wielkich wrażeń i satysfakcji z przebycia dziesiątek kilometrów lokalnymi drogami i odnalezienia twierdz czy świątyń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz