skąd się wzięłam?

Moje zdjęcie
Jestem śliwką. Tworzono juz teorie, że śliwka była owocem grzechu pierworodnego, a nawet że jego przyczyną. Cóż... w dziecięcym wierszyku do fartuszka spadła gruszka, spadły grzecznie dwa jabłuszka a śliweczka... spaść nie chciała! Bo ja zawsze muszę po swojemu :D
Kiedyś przeczytałam, że każda podróż oznacza pewną filozofię życia, jest jakby soczewką, w której ogniskują się nasze marzenia, potrzeby, niepokoje. Co nas łączy, tych którzy wracamy do domu tylko po to, by przepakować plecak i wrócić na szlak, to fakt nieposiadania dostatecznej ilości pieniędzy, które umożliwiłyby realizację planów. Ostatecznie jednak nie ma to większego znaczenia, ponieważ prześladujący nas demon włóczęgi sprawia, że wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi i tak ruszamy w nieznane, nie dopuszczając przy tym myśli o niepowodzeniu swojej wyprawy. Instynkt wędrowania jest silniejszy od nas samych i choć skazujemy się na ryzyko utraty życia, walkę z samotnością, nierzadko zimno i głód, to robimy to... Człowiek nie jest w stanie żyć, gdy przeżywa coś takiego. Jedyne co nam pozostaje, to po prostu zapakować plecak i być gotowym do Drogi...


Prowadź nas drogą prostą Drogą tych, których obdarzyłeś dobrodziejstwami; nie zaś tych, na których jesteś zagniewany, i nie tych, którzy błądzą.

Keep us on the right path. The path of those upon whom Thou hast bestowed favors. Not (the path) of those upon whom Thy wrath is brought down, nor of those who go astray.

اهْدِنَا الصِّرَاطَ الْمُسْتَقِيمَ صِرَاطَ الَّذِينَ أَنْعَمْتَ عَلَيْهِمْ غَيْرِ الْمَغْضُوبِ عَلَيْهِمْ وَلَا الضَّالِّينَ

wtorek, 13 lipca 2010


mapa mojej podrozy -aplikacja travel brain na fecebooku

2 komentarze:

  1. Kemaliye
    Siedzę sobie na jakiejś łajbie przycumowanej do brzegu, o niemożliwej do zapamiętania nazwie, rzece. Przecięła ona anatolijskie przestrzenie, przez miliony lat żłobiąc wśród gór nieziemski wąwóz. I właśnie tu, w Kemaliye jest jedyne miejsce, gdzie ten wąwóz rozszerza się na tyle, by mogli tu zamieszkać ludzie, 2 250 osób. Spora część z nich bawi się dziś na weselach. Bo dziś sobota, więc spokój miasteczka zakłóciły przejeżdżające kolumny weselników, a teraz ze wszą dobiegają odgłosy lokalnej muzyki, które woda niesie daleko…Woda odbija też rzadkie tu światła, więc miasteczko, niczym rozgwieżdżone niebo, przegląda się w rzece. Czas zatrzymał się w miejscu. Takie wrażenie odnosi człowiek cywilizacji zachodu. Jak mówią ludzie Azji – my mamy zegarki, a oni maja czas. Bo mają czas linearny. To oznacza, że celebrują każdą chwilę, delektują się nią. Nie szukają uproszczeń, postępu cywilizacyjnego. Żyją tak, jakby chcieli zatrzymać czas póki jest dobrze. Bo każda następna epoka będzie oznaczała więcej cierpień. Zatem teraz maja czas na to, co ważne: na rodzinę, spotkania z przyjaciółmi, długie rozmowy, sjestę. Wydaje się, że się nie spieszą. Wydaje się, że są szczęśliwi. A czy my, ludzie cywilizacji zachodniej, możemy to samo powiedzieć o sobie? By mamy czas dla rodziny, przyjaciół? Czy trudność nam sprawia znalezienie chwili, by zastanowić się nad swoim życiem? Czy jesteśmy szczęśliwi? Albo czy choć wiemy co nam to szczęście da?
    Ja jestem szczęśliwa w Drodze. Droga jest wszystkim. Istnieję dla niej i inaczej już nie będzie. Rozumiem, że różnie się tu od większości moich Przyjaciół i znajomych. Ale to dobrze. Bez Nich w tę Drogę bym nie wyruszyła. Dlatego ze wzruszeniem myślę o ;Asi, której zawdzięczam nocne telefony o treści „wiem, że musisz jechać, jest Ci to potrzebne” a teraz smsy „brakuje mi Ciebie”; o Gosi, Wioli i Urszuli, które obdarowały mnie aniołami na drogę oraz Eli, Joli i Sylwii, które bardziej wierzą w słonie; o Halince i Krzysiu, od których dostałam świetną karimatę, na której dziś będę spała po raz pierwszy; o Adamie, który wyposażył mnie w co tylko można, nie zważając na swoje przysłowiowe poznańskie skąpstwo. No i oczywiście Basi, mojej Boskiej Auguście, za słowa „Dziunia, Alle jak Ci będzie źle, to wracaj”. Wy wszyscy, którzy martwicie się o mnie, przekazujecie mi dobre i złe wieści – jesteście teraz ze mną. I dzięki Wam wiem, że ta Droga ma sens, bo mam do czego wracać. Mam Was! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. eh! Dziunia ! Kibicujemy Ci całą naszą bandą. W sobotę wypiliśmy za powodzenie Twojej podróży:)

    OdpowiedzUsuń