2 stycznia, niedziela – 7 stycznia, sobota
Jestem chora, leżę w łóżeczku i nie mam siły na żadną aktywność. Dobrze, że ma mi kto przynieść jedzenie, bo bym padła z głodu. Jestem tak słaba, że nawet do toalety nie potrafię dojść o własnych siłach i potrzebuje pomocy. Bywa, że nie mam nawet sił, by mówić, wiec raczej nie mam nic do opisania przez ten tydzień.
Trochę mi głupio, bo kolegę chociaż tyfus dopadł i ciekawie to wygląda na blogu. A mnie zwykły pasożyt… Giardia lamblia jest pasożytem powszechnie występującym w umiarkowanych szerokościach geograficznych, tak samo często w krajach wysoko rozwiniętych jak i rozwijających się. Nawet zakażenie jest tandetnie proste. Najczęstszym sposobem zakażenia jest picie skażonej wody. Zarazić się Lambliami można poprzez spożycie zanieczyszczonych cystami lamblii owoców, jagód, warzyw, wody jak również przez zainfekowane ręce i przedmioty. Cysty tego pasożyta mogą przetrwać w wodzie do 3 miesięcy. Giardia lamblia są odporne na chlor.
Nie będę pisała o objawach bo to nieprzyjemne. Powiem tylko, że to znakomity sposób, żeby szybko schudnąć. Tylko, że nie życzę tego najgorszemu wrogowi. Ten mało spektakularny tydzień utwierdził mnie jednak w przekonaniu, ż jestem wielka szczęściarą. Bo objawy dopadły mnie w cywilizowanym, czystym kraju ze stosunkowo niedrogą służba zdrowia. Mogłam sobie pozwolić na odpoczynek (nie miałam wykupionych żadnych biletów, wycieczek ani krótkoterminowych wiz), miał się mną kto zaopiekować. Teraz jeszcze bardziej zawzięcie myję ręce i pilnuje co jem. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz