skąd się wzięłam?

Moje zdjęcie
Jestem śliwką. Tworzono juz teorie, że śliwka była owocem grzechu pierworodnego, a nawet że jego przyczyną. Cóż... w dziecięcym wierszyku do fartuszka spadła gruszka, spadły grzecznie dwa jabłuszka a śliweczka... spaść nie chciała! Bo ja zawsze muszę po swojemu :D
Kiedyś przeczytałam, że każda podróż oznacza pewną filozofię życia, jest jakby soczewką, w której ogniskują się nasze marzenia, potrzeby, niepokoje. Co nas łączy, tych którzy wracamy do domu tylko po to, by przepakować plecak i wrócić na szlak, to fakt nieposiadania dostatecznej ilości pieniędzy, które umożliwiłyby realizację planów. Ostatecznie jednak nie ma to większego znaczenia, ponieważ prześladujący nas demon włóczęgi sprawia, że wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi i tak ruszamy w nieznane, nie dopuszczając przy tym myśli o niepowodzeniu swojej wyprawy. Instynkt wędrowania jest silniejszy od nas samych i choć skazujemy się na ryzyko utraty życia, walkę z samotnością, nierzadko zimno i głód, to robimy to... Człowiek nie jest w stanie żyć, gdy przeżywa coś takiego. Jedyne co nam pozostaje, to po prostu zapakować plecak i być gotowym do Drogi...


Prowadź nas drogą prostą Drogą tych, których obdarzyłeś dobrodziejstwami; nie zaś tych, na których jesteś zagniewany, i nie tych, którzy błądzą.

Keep us on the right path. The path of those upon whom Thou hast bestowed favors. Not (the path) of those upon whom Thy wrath is brought down, nor of those who go astray.

اهْدِنَا الصِّرَاطَ الْمُسْتَقِيمَ صِرَاطَ الَّذِينَ أَنْعَمْتَ عَلَيْهِمْ غَيْرِ الْمَغْضُوبِ عَلَيْهِمْ وَلَا الضَّالِّينَ

sobota, 26 marca 2011

1 marca, piątek

Nha Trang okazuje się bardzo przyjemna i sympatyczną miejscowością, z czyściutkimi – wbrew opiniom na forach – plażami i nie wygórowanymi cenami. Mieliśmy na dziś zarezerwowane nurkowania, ale ja się jakoś kiepsko czuję, a nie chcę powtarzać sytuacji z pozostaniem na łodzi, więc rezygnujemy. Z odwołaniem nie ma problemu, chętnie przepisują rezerwacje na dzień następny, proponują pomoc w dotarciu do lekarza gdyby trzeba było.


Po kilku godzinach czuje się jednak na tyle dobrze, że spacerujemy małymi uliczkami, przyglądamy się drobnomiasteczkowemu życiu a nawet plażujemy. Fale są niesamowite, mają po kilka metrów, wiatr duje jak w Kieleckiem a frajda z zabawy w wodzie jak w dzieciństwie.

Zwróćcie uwagę jak wyglądają hotele – każdy ma jeden pion, czasem po wiele pięter. Są niesamowicie kolorowe, mają własne ściany i Internet bezprzewodowy. Zabawne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz