skąd się wzięłam?

Moje zdjęcie
Jestem śliwką. Tworzono juz teorie, że śliwka była owocem grzechu pierworodnego, a nawet że jego przyczyną. Cóż... w dziecięcym wierszyku do fartuszka spadła gruszka, spadły grzecznie dwa jabłuszka a śliweczka... spaść nie chciała! Bo ja zawsze muszę po swojemu :D
Kiedyś przeczytałam, że każda podróż oznacza pewną filozofię życia, jest jakby soczewką, w której ogniskują się nasze marzenia, potrzeby, niepokoje. Co nas łączy, tych którzy wracamy do domu tylko po to, by przepakować plecak i wrócić na szlak, to fakt nieposiadania dostatecznej ilości pieniędzy, które umożliwiłyby realizację planów. Ostatecznie jednak nie ma to większego znaczenia, ponieważ prześladujący nas demon włóczęgi sprawia, że wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi i tak ruszamy w nieznane, nie dopuszczając przy tym myśli o niepowodzeniu swojej wyprawy. Instynkt wędrowania jest silniejszy od nas samych i choć skazujemy się na ryzyko utraty życia, walkę z samotnością, nierzadko zimno i głód, to robimy to... Człowiek nie jest w stanie żyć, gdy przeżywa coś takiego. Jedyne co nam pozostaje, to po prostu zapakować plecak i być gotowym do Drogi...


Prowadź nas drogą prostą Drogą tych, których obdarzyłeś dobrodziejstwami; nie zaś tych, na których jesteś zagniewany, i nie tych, którzy błądzą.

Keep us on the right path. The path of those upon whom Thou hast bestowed favors. Not (the path) of those upon whom Thy wrath is brought down, nor of those who go astray.

اهْدِنَا الصِّرَاطَ الْمُسْتَقِيمَ صِرَاطَ الَّذِينَ أَنْعَمْتَ عَلَيْهِمْ غَيْرِ الْمَغْضُوبِ عَلَيْهِمْ وَلَا الضَّالِّينَ

środa, 18 maja 2011

1 maja, niedziela
Oczywiście święto. Podobno wszyscy wyjechali. Jakoś nie widać tego w mieście. Jak mrowisko! Jestem zafascynowana ta mieszanka kulturową. Łukasz szaleje w sklepach komputerowych, których tutaj są dosłownie tysiące (jest nawet specjalny 7-piętrowy dom handlowy z podziemną restauracją i podobną ilością pięter parkingowych, o specjalizacji elektroniczno-komputerowej, gdzie główną atrakcją dzisiaj jest wydawanie i-padów nowym właścicielom) a ja zasiadam sobie w kątku z aparatem i obserwuję ludzi.
Malezja jest najmłodszym państwem Azji Południowo-Wschodniej, zamieszkanym przez wiele grup narodowościowych. Malajowie stanowią największą grupę etniczną w Malezji; są wyznawcami islamu. Żyją głównie w Malezji Zachodniej, gdzie trudnią się rolnictwem
Chińczycy, stanowiący prawie 1/3 ogółu mieszkańców Malezji, są główną grupą narodowościową Malezji Wschodniej. Wyznają oni taoizm i buddyzm. Hindusi żyją przede wszystkim w Malezji Zachodniej, są wyznawcami hinduizmu, islamu lub nauki sikhów, wielu z nich wyznaje także chrześcijaństwo. W Malezji Zachodniej, w obszarach górskich, żyje ludność tubylcza (z malajska Organ Asli).
W Malezji Wschodniej występuje ok. 25 grup mniejszości narodowych, które stanowią 50% jej mieszkańców. W Malezji obchodzi się wiele świąt i festiwali odzwierciedlających wielonarodowościową kulturę społeczeństwa; święta chińskie przeplatają się z hinduskimi i muzułmańskimi. Zatem dla fotografa – raj! W jednej kolejce po bilety stoją omotane w chusty muzułmanki, kolorowe hinduski i niemal nagie przy nich Chinki.
No a potem jeszcze jedzenie. Kuchnia malajska jest zbliżona do indonezyjskiej - bogata w przyprawy i mleko kokosowe. Większość potraw składa się z ryżu z warzywami z dodatkiem ryb, kurcząt i innych mięs (z wyjątkiem wieprzowiny). Najbardziej znanym daniem malajskim jest satay. Są to kawałki marynowanego mięsa wołowego lub drobiowego opiekane na węglu drzewnym i podawane w smacznym sosie z orzeszków ziemnych.


Popularnym daniem śniadaniowym jest nasi lemak - ryż z orzeszkami ziemnymi, kokosem i rybą, ikan billis, w sosie curry. Malezyjczycy jedzą także wiele dań z makaronu, popularnych w całej Azji, m.in. mee goreng (smażone kluski).


Gorący, wilgotny klimat Malezji sprzyja uprawie wielu egzotycznych owoców. Wcinamy tu banany, ananasy, orzechy kokosowe, arbuzy i pomarańcze. Są też owoce, których nazwy znajduję dopiero w Internecie:
Flaszowiec - tzw. jabłko cukrowe, żółto-zielony owoc o słodkim, delikatnym smaku cytryny.
Durian - duży, owalny, kolczasty owoc o wybornym smaku, lecz dla niektórych bardzo nieprzyjemnym zapachu (ja się powoli przyzwyczajam i przekonuję do niego). Uważany za afrodyzjak.
Nangka - owoc drzewa bochenkowego, podobny do owocu drzewa chlebowego, ma żółty, ciągnący się, słodki miąższ.
Gujawa - owoc o kształcie gruszki i wielkości kurzego jaja. Bardzo bogaty w witaminę C.

Mango - uchodzi za najcenniejszy owoc świata. Łukasz je uwielbia. Ma wiele odmian różniących się wielkością, barwą skórki i smakiem (od słodkiego po słodko-kwaśny). W Malezji służy jako dodatek do mięs i ryb.
Papaja - jedzona najczęściej na surowo na śniadanie, podawana z plasterkiem cytryny. Słodki, miękki miąższ jest bogaty w witaminy A i C.
Rambutan - pod czerwoną lub żółtą skórką pokrytą kolcami znajduje się słodki, biały miąższ.



Chłonę atmosferę tego miasta. Nie jest to miejsce, w którym chciałabym zamieszkać. Nie urzekło mnie jakoś szczególnie, ale jest bardzo ciekawe. Przypomina mi karuzelę – tak jest dynamiczne albo zabawkę z dzieciństwa, której nazwy zapomniałam – tuba z kolorowymi kryształkami w środku, zmieniająca obrazki przy każdym potrząśnięciu – tak szybko i zdecydowanie zmienia swój wizerunek przy każdym zwróceniu głowy w inną stronę. Zaskakujące jak różnorodne jest to miejsce! A jednocześnie jak harmonijne! W zgodzie, wzajemnej akceptacji i poszanowaniu żyje tu tyle kultur, religii, tradycji. Naprawdę Europejczycy powinni się wiele nauczyć.

2 komentarze:

  1. kalejdoskop, ta zabawka z dziecinstwa? :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. dzieki dzieki dzieki! tak ,wlaśnie: KALEJDOSKOP!

    OdpowiedzUsuń