skąd się wzięłam?

Moje zdjęcie
Jestem śliwką. Tworzono juz teorie, że śliwka była owocem grzechu pierworodnego, a nawet że jego przyczyną. Cóż... w dziecięcym wierszyku do fartuszka spadła gruszka, spadły grzecznie dwa jabłuszka a śliweczka... spaść nie chciała! Bo ja zawsze muszę po swojemu :D
Kiedyś przeczytałam, że każda podróż oznacza pewną filozofię życia, jest jakby soczewką, w której ogniskują się nasze marzenia, potrzeby, niepokoje. Co nas łączy, tych którzy wracamy do domu tylko po to, by przepakować plecak i wrócić na szlak, to fakt nieposiadania dostatecznej ilości pieniędzy, które umożliwiłyby realizację planów. Ostatecznie jednak nie ma to większego znaczenia, ponieważ prześladujący nas demon włóczęgi sprawia, że wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi i tak ruszamy w nieznane, nie dopuszczając przy tym myśli o niepowodzeniu swojej wyprawy. Instynkt wędrowania jest silniejszy od nas samych i choć skazujemy się na ryzyko utraty życia, walkę z samotnością, nierzadko zimno i głód, to robimy to... Człowiek nie jest w stanie żyć, gdy przeżywa coś takiego. Jedyne co nam pozostaje, to po prostu zapakować plecak i być gotowym do Drogi...


Prowadź nas drogą prostą Drogą tych, których obdarzyłeś dobrodziejstwami; nie zaś tych, na których jesteś zagniewany, i nie tych, którzy błądzą.

Keep us on the right path. The path of those upon whom Thou hast bestowed favors. Not (the path) of those upon whom Thy wrath is brought down, nor of those who go astray.

اهْدِنَا الصِّرَاطَ الْمُسْتَقِيمَ صِرَاطَ الَّذِينَ أَنْعَمْتَ عَلَيْهِمْ غَيْرِ الْمَغْضُوبِ عَلَيْهِمْ وَلَا الضَّالِّينَ

wtorek, 21 grudnia 2010







10 grudnia, piątek

Agra liczy około 1,3 mln mieszkańców. W XVI w. (1526 r.) Babur, władca z dynastii Wielkich Mogołów ustanowił tu stolicę Państwa. W następnych stuleciach każdy władca próbował postawić budowlę przyćmiewającą dokonania poprzedników. Przypuszcza się, że Agra powstała na miejscu starożytnego hinduskiego królestwa. Około 1022 w. została zniszczona przez afgańskiego króla Mahmuda z Ghazni. W 1501 r. Sikander Lodi ustanowił tutaj stolicę swojego państwa. Po pokonaniu przez Babura – ostatniego sułtana Lodi w bitwie nad Panipatem (1526 r.) – miasto zostało wtedy stolicą Mogołów.

Okres największej świetności trwał od połowy XVI w. do połowy XVII w. za panowania Akbara, Dżahangira i Szacha Dżahana. W tym czasie wzniesiono fort, Taj Mahal i grobowce. W 1638 r. szach Dżahan rozpoczął budowę Delhi. 10 lat później jego syn Aurangzeb przeniósł tam stolicę. W 1761 r. Dźatowie zrujnowali wiele budowli i ograbili Taj Mahal. W 1770 r. zajęli ją Marathowie a w 1803 r. władzę przejęli Brytyjczycy
Mauzoleum Taj Mahal zbudował Szach Dżahan dla Mumtaz Mahal, swojej drugiej żony, która zmarła w 1631 r. podczas porodu. Cesarz był zrozpaczony. Grobowiec wznoszono przez 22 lata (1631 – 1653) a przy budowie pracowało 20 tys. osób z Indii i Azji Środkowej. „Po ukończeniu pracy obcięto im dłonie lub kciuki, by nie mogli stworzyć dzieła, który dorównywałyby mauzoleum”. Isa Khan (z perskiego Szirazu) był głównym architektem. Sprowadzono też specjalistów z Europy, by wykonali marmurową powłokę i wewnętrzne mozaikowe inkrustacje, zwane pietra dura z tysięcy kamieni półszlachetnych.

Ogrody zaplanowano w klasycznym stylu mogolskich ćarbahg. Czteroczęściowe trawniki przedzielają sadzawki z ozdobnymi marmurowymi postumentami w środku.

Przez 8 godzin jeździmy po mieście ze znakomitym, znającym się na rzecz kierowcą. Zaczynamy od śniadania pod Red Fortem. Tu już nie wchodzimy do środka, ale spacerujemy wokół, urządzając sobie sesję fotograficzną. Zachwycam się zielonymi papużkami. Łukasz małpami, ale trzymamy się od nich z daleka.
Odwiedzamy kilka pięknych miejsc, romantycznych parków i pałaców. Na szczęście mamy czas, by przysiąść na ławeczce i pokontemplować atmosferę tych miejsc. Zatrzymujemy się na jedzenie przydrożne.
Jedziemy do wytwórni marmurowych pamiątek. Bardzo chciałam zobaczyć jaką metoda się je wytwarza. Poprzednim razem nie zdążyłam i wprost zżerała mnie ciekawość. Fama głosi, że w Agrze właśnie wytwarza się najpiękniejsze pamiątki z marmuru, srebra i kamieni szlachetnych. Ja już dawno zaplanowali sobie, że tutaj kupie świecznik. Dokładnie wiedziałam jaki ma być. W pracowni okazało się jednak, ż takich nie ma a ceny są co najmniej trzy razy zawyżone. Jedziemy więc w okolice bazaru, gdzie zakupy robią miejscowi. Znajduje coś rzeczywiście pięknego, z rzeźbionymi zwierzętami i w cenie do zaakceptowania. Ale i ta zawzięcie targuję się i zbijam cenę o przysłowiową 1/3.
Nasz kierowca zabiera nas na lokalny bazar, gdzie robię sobie hennę na dłoniach. Bardzo podoba mi się wzór i biegłość, z jaką lokalny artysta maluje te wszystkie wzorki. Okazuje się, że po malowaniu nie mogą nosić swojego plecaka, nie mogę zapłacić (więc Łukasz wspaniałomyślnie płaci za mnie i mówi, że to prezent a następnie bierze moje bagaże). Chłopak wyjaśnia jak i czym mam zmyć hennę, więc zaczyna się poszukiwanie odpowiednich olejków a potem miejsca, gdzie mogę dokonać oblucji.
Potem bankomaty i Internet. A o 17tej mamy pociąg.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz