Raniutko biegusiem na śniadanko (okazuje się megawypasionym bufetem gdzie podano nawet salami! Jak mi smakowało!!!) a potem na nurkowania.
Pod wodą są wspaniałe krajobrazy z niezliczoną ilością kolorowych miękkich korali (nephtheidae) dających schronienie ślimakom. Obfitość gatunków na rafach sprawia, że nurkowanie na Bohol jest niezapomnianym przeżyciem. Rafy są w znakomitym stanie, gdyż nie wystąpiło tu blaknięcie korali ani nie prowadzono połowów z dynamitem.
Nurkować na Bohol można przez cały rok, jednak najlepszym sezonem jest okres od listopada do maja. Temperatura wody w ciągu roku waha się w granicach 25ş do 30şC. Pianka o grubości 3 milimetrów jest odpowiednia, ja dostaje wersje z kapturkiem. Nurkowania okazą się dlugie, godzinne, więc kapturek bardzo się przyda.
Zaskoczyła mnie bardzo dobra widoczność. Było ze 30 metrów, a ponoć zwykle to 30-40 metrów. Piaszczyste stoki porośnięte są bardzo ładnymi koralami. Miejscami pojawiają się ściany kryjące w sobie bogaty wybór życia. Nurkowiska w większości są płytkie, prądy słabe. Na Cabilao jest duży i bardzo dobry wybór makro świata. Widziałam tutaj wiele ślimaków fluorescencyjnych i takich podobnych do koników morskich. Na drugim nurkowaniu widziałam wiele ghost pipe fishy, frogfishe. Niesamowicie kolorowa rafa, setki ryb, czasem bardzo dużych (na ścianie rafy opadającej stromo z 17 m jak urwisko). Przystanek bezpieczeństwa robimy w przepięknym miejscu, na płyciźnie i trawiastym dnie, mnóstwem rybek i ślimaków.
Miałam tylko kłopoty z maskami, ale Helen (nasza przewodniczka) oddała mi pod woda swoją i w ten sposób znalazłam perfekcyjna maskę! Niestety tutaj nie mieli takiej do sprzedaży, więc kupiłam sobie tylko pasek neoprenowy na maskę, żeby nie wyrywać sobie włosów przy każdym zakładaniu i zdejmowaniu maski.
Wieczorem wracamy do miasta, do naszego ulubionego hostelu, gdzie witają nas jak w domu. Dostajemy ten sam pokój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz