24 listopada, środa
Założyliśmy sobie, że dojdziemy tylko do gorących źródeł i tam się zrelaksujemy. Okazuje się jednak, że to nie takie „tylko”. Cóż, dla osób nie przywykłych do chodzenia po górach, do długodystansowego wysiłku bez możliwości regeneracji i uzupełnienia wszystkich składników, których ubywa z organizmu z każdą minutą wysiłku, nawet z dobrą kondycją i właściwą motywacją – Himalaje mogą stanowić problem. Niech nie zwiedzie was to, że spotkacie na szlaku emerytów i małe dzieci. Na Himalaje trzeba się przygotować.
Z tego dnia zapamiętam wiele pięknych miejsc, np. dżunglę z zajebiaszczo wielką paprocią rozmiarów sporego drzewa, las rododendronowy, widok na masyw Annapurny. I szlak zniszczony przez oberwanie skały – przeprawa nad przepaścią z wykorzystaniem dostępnych korzeni drzew, przejście przez nadgniły, nieużywany już mostek (szybko!) i niekończącą się wspinaczkę po kamiennych schodach. W sumie ciekawy dzień. Ale po przeanalizowaniu sytuacji stwierdziłam, że nie ma sensu iść dalej. Dla mojego towarzysza to żadna przyjemność – to męczarnia i walka o każdy krok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz