7 października, czwartek
Nasz gospodarz ma wi-fi więc rano trudno nam się wygrzebać. W kawiarence internetowej trzeba się wylegitymować i podlega się kontroli, ni można użyć swojego laptopa. A tutaj przyjemnie i bezpiecznie, i jeszcze gospodarz prawdziwa kawę przyrządził!
Mieliśmy do załatwienia kilka spraw, jak sprostowanie informacji dotyczących naszych biletów, zostawienie bagaży w przechowalni (tutaj zagmatwanie tego procesu sięgnęło zenitu, więc nawrzeszczałam na kilka osób) i wysłanie paczki z pamiątkami do Polski. Znalezienie właściwych urzędów, nadanie paczki – zajęło kilka godzin (w czasie gdy Łukasza rzeczy przeglądano i pakowano, ja zdążyłam się zdrzemnąć).
Po obiedzie poechaliśmy pod hotel „Taj Mahal Palace”, na który przeprowadzono zamach terrorystyczny. Wokół zasieki, mnóstwo mundurowych i wozów bojowych. W pobliżu stoi Brama Indii – 26m wysokości, która jest zamknięta dla zwiedzających. Przeszliśmy do dworca Chhatrapati Shivaji Terminus, zwanego popularnie Victoria, który wpisany jest na listę zabytków UNESCO. W pobliżu dworca znajduje się zabytkowy budynek Poczty Głównej (rano już ją „zwiedziłam”).
Na koniec dnia spotkaliśmy człowieka, który zaproponował nam statystowanie w filmie bolywoodzkim następnego dnia. Szkoda, że nie spotkaliśmy go wczoraj. Natomiast pojechaliśmy do domu handlowego, specjalizującego się w elektronice. Szybkie zakupy potrzebnych urządzeń, kabelków i wtyczek.
Gdy tylko wsiedliśmy do naszego sleepera, zasnęliśmy kamiennym snem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz